wtorek, 29 stycznia 2008

To, co istotne.

Bert Hellinger

To, co istotne

W tym, co istotne dochodzi się do spokoju. Ponieważ to, co istotne ż ono nas wypełnia. Im bardziej się uchylamy przed tym, co istotne, tym bardziej stajemy się niespokojni, chaotyczni i pogmatwani. Dlatego po tym, co nas spotyka możemy poznać, jak bardzo pozostajemy w łączności z tym, co istotne, albo jak dalece się od tego oddaliliśmy.

Jeśli to, co się dzieje, jest tym istotnym, wtedy czujemy, że wszystko idzie do przodu i że dochodzimy do celu, z którego znów może rozwijać się coś istotnego.

To, co istotne jest wspólne dla wielu ludzi i wielu rzeczy. Dlatego w tym, co istotne pozostawiamy za sobą to co jednostkowe, wąskie, ślepo pożądane i bezgraniczne, a pozostajemy w łączności, dostępni, na wyciągnięcie ręki i zwróceni do wszystkich i wszystkiego z miłością.

To, co istotne - inaczej niż to, co nieistotne – trwa, a ponieważ może być spokojne i opanowane, często pozostaje na początku niepozorne. Ale ono jest. I ma na nas korzystny wpływ, a z biegiem czasu staje się coraz bardziej odczuwane przez wszystkich.

Jak dotrzeć do tego, co istotne? Przede wszystkim poprzez zatrzymanie się. Gdyż to, co istotne nie ukazuje się nam od razu, lecz dopiero we właściwym czasie.

Czasami, kiedy odłączyliśmy się od tego, co istotne, potrzebujemy dużo czasu, zanim znów je znajdziemy. Bo to, co istotne wymaga od nas też pożegnania.

(tłum. JA)

poniedziałek, 28 stycznia 2008

Przepracowywanie




Pięknie zapracowany weekend. Dotykanie ludzkich głębi poprzez ruch dążący do rozwiązania. Pośredniczenie słowem w przekazie, mającym przynieść innym porządek w życiu. Delikatność, subtelność, spowolnienie i nauka cierpliwości. Jest wielka magia w polu, które powstaje w czasie takich spotkań.

Potrzebuję teraz odpocząć. Fizycznie i psychicznie...
O tym drugim zmęczeniu już innym razem, jak uporządkuje w sobie pewne sprawy. Jak już przestaną mi grzęznąć słowa w gardle, a to co niepojęte wyciszy się i poskłada w jakąś logiczniejszą całość...

niedziela, 20 stycznia 2008

Wygrałam!




Kolejne tłumaczenia,tym razem z kimś zupełnie nowym. Pasja połączona z umiejętnościami. Jedno z marzeń w pełni realizujące się na jawie!

Jestem stworzona do tej pracy. Jestem w drodze do samodzielnej pracy nad rodziną.

Wybór zajęcia w życiu nie jest przypadkowy. Wybór mnie na tłumacza terapii systemowej, też nie. Widzę to wyraźniej z każdym krokiem i akceptuję w pełni.

Do tego w moich dłoniach coś tak cennego... Książka, która będzie wielkim wydarzeniem i sama w sobie jest pięknym darem piszącego dla tych, którzy oddają się Jego metodzie.



czwartek, 17 stycznia 2008

Jak rozpoznać?

Człowieka można czytać. Przeczytać prawie do cna. Obejrzeć sobie jego wnętrze poprzez zewnętrzne cechy. Ruch, ton głosu, postawa, oczy, dłonie, usta... Wskaźniki ukrytego w głębi JA. Im większa precyzja i wnikliwość, tym celniejsza ocena. Wiem o czym mówię, bo wielokrotnie byłam świadkiem takiego, jak to mówi mój znajomy, skanowania...

A jak rozpoznać tylko na podstawie wnikliwej obserwacji, że komuś zostało tylko kilka godzin życia...Że teraz tu jest, a za chwile zniknie... Czy da się przeczytać Los na chwilkę przed...?

No i czy to nie jest zbyt dużo zuchwalstwo, chcieć widzieć ostatnie sekundy istnienia tu na tym świecie...


(Przemyślenia powstały pod wpływem zapatrzenia na ostatnie zdjęcie kogoś, kto krótko po jego zrobieniu przeszedł w inny wymiar)

poniedziałek, 14 stycznia 2008

Warto Marzyć!



Dziś jest dla mnie bardzo ważny dzień. Kilka godzin temu dostałam do ręki manuskrypt książki, której tłumaczenie sobie wymarzyłam! Uwierzyłam w siebie, w sprzyjający mi Los ,siłę przyciągania i sie spełniło!

Podelektuję się w zachwycie jeszcze troszkę dzisiaj tym faktem, a od jutra świadoma i w pełnej gotowości zrobię pierwszy krok ku realizacji jednego z moich największych marzeń!

sobota, 12 stycznia 2008

O Cierpliwości - R.M. Rilke





O cierpliwości

Należy dać rzeczom przestrzeń

Na własny, cichy i niczym nie zmącony rozwój,

Rozwój, który wypływa głęboko z wnętrza

I nie przyśpieszany,

Ani nie spowalniany

Wszystko donosi i we właściwym czasie na świat wyda...

Dojrzewać musi, jak to drzewo,

Które toczy swe soki i bez obaw stoi

Wbrew wiosennym burzom

Bez lęku, że lato mogłoby nigdy nie nadejść.

Lato przyjdzie!

Ale tylko do cierpliwych

Do tych, co żyją tak, jakby przed nimi była wieczność.

Bez zmartwień, cicho i rozlegle...

Trzeba mieć cierpliwość!

Do tego, co w sercu nie rozwiązane

I trzeba spróbować pokochać pytania,

Jak zamknięte pokoje

I jak książki napisane w obcym nam języku

Bo chodzi o to, żeby przeżyć wszystko.

Kiedy się żyje pytaniami,

To może żyje się krok po kroku,

Nie zauważając nawet

Jak pewnego dnia

Odpowiedzi same

Przekraczają próg naszego życia.

(tłum. JA)



piątek, 11 stycznia 2008

Odkrycia


Rozsmakowuje się i rozpływam przy zupełnie mi nowej muzyce... Magia nocy połączona z magią dźwięku... Loreena McKennitt...

Człowiek uczy się całe życie siebie i otaczającego go świata, a to odkrywanie jest absolutnie fenomenalne.

Terapia fotografią


Zrobiłam to zdjęcie w ramach terapii po obejrzeniu w zbyt młodym wieku filmu pt.: "Ptaki". Obłędnie się ich boję. Wszystkiego co ma skrzydła, pióra i lata. Nawet jak nie lata, to dziobie. Taka trauma.

Wcale nie jestem przekonana tym samym, czy chciałabym się wzbić pod niebo jak ptak. Jakoś mnie to unoszenie się nie przekonuje. Przecież tu na ziemi, stojąc twardo i pewnie jest wystarczająco dużo pięknych chwil, obrazów i zdarzeń. To tzw. bycie w tu i teraz jest dla mnie o wiele ważniejsze.

A o wzbijaniu pomyślimy, "kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy..."
Poproszę w pierwszej klasie, dla niepalących z widokiem na to, co było...

"Spłyną przeze mnie dni na przestrzał
Zgasną podłogi i powietrza
Na wszystko jeszcze raz popatrzę
I pójdę nie wiem gdzie - na zawsze."

Właśnie - dokąd?

czwartek, 10 stycznia 2008

odnośnie odkurzanych marzeń...


Więc zgodnie z zamierzeniami, dziś już MOJE zdjęcie. Tak na początek. Mam sporo do posprzątania w folderze. Ale jestem na dobrej drodze.

Objawienia

Czasem miewam tak, że nagle nachodzą mnie przemyślenia. Różne. Dla podniesienia ich rangi mam zwyczaj nazywać je czanelingami. Czyli objawieniami z nienacka. (Swoją drogą najgłębsze przychodzą do mnie między 4 a 5 rano, kiedy pierwszy raz się przebudzam).

Ostatnio miałam takowe dwa.
PIERWSZY:
Mam tylko jedno życie.

DRUGI:
Milczenie jest złotem.


Z pewnością oba nie należą do czołówki odkryć filozoficznych i zapewne nie ja pierwsza i ostatnia mam takie objawienie. Co innego jest w nich istotne... Pierwszy raz tak w pełni i całą sobą w nie uwierzyłam. Dotknęłam niejako nie tylko myślą, ale i duszą. Jak mówi jeden z moich Mistrzów: Warte, bis es ankommt ("Poczekaj, aż dotrze"). Dotarło.

Piękne przeżycie!


wtorek, 8 stycznia 2008

Odszukiwanie siebie w obrazie





Jeszcze jedno marzenie czas odkurzyć - miłość do fotografii. Tak dla samej satysfakcji. Tak po prostu. Te zdjęcia są akurat "pożyczone", ale już niedługo zacznę wstawiać moje własne.

zmiennie...

Wczoraj w ułamku sekundy zasypało świat za oknem. Zrobiło się dokładnie tak, jak miało być w dzień Bożego Narodzenia. Natura zdecydowała sama. Dzisiaj promienne słonko, dość ciepło i wszystko takie, jakie powinno być tuż przed pierwszym dniem wiosny. Natura zdecyduje sama, czy tak będzie. Kim jest zatem człowiek na tle tej Natury. Kim jestem ja na tle Losu. Jestem tak samo zmienna, jak pogoda w tych ostatnich dwóch dniach. Natura decyduje za mnie sama. Pozwalam się prowadzić. Widać to co dzieje się w danej chwili we mnie, czy za oknem, jest tym najbardziej właściwym. Natura wie. Los wie.