Czasem miewam tak, że nagle nachodzą mnie przemyślenia. Różne. Dla podniesienia ich rangi mam zwyczaj nazywać je czanelingami. Czyli objawieniami z nienacka. (Swoją drogą najgłębsze przychodzą do mnie między 4 a 5 rano, kiedy pierwszy raz się przebudzam).
Ostatnio miałam takowe dwa.
PIERWSZY:
Mam tylko jedno życie.
DRUGI:
Milczenie jest złotem.
Z pewnością oba nie należą do czołówki odkryć filozoficznych i zapewne nie ja pierwsza i ostatnia mam takie objawienie. Co innego jest w nich istotne... Pierwszy raz tak w pełni i całą sobą w nie uwierzyłam. Dotknęłam niejako nie tylko myślą, ale i duszą. Jak mówi jeden z moich Mistrzów: Warte, bis es ankommt ("Poczekaj, aż dotrze"). Dotarło.
Piękne przeżycie!
czwartek, 10 stycznia 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz